Nieprzewidywalny, pandemiczny rok 2021 za nami. Dla nas był to już ósmy rok wspólnych podróży. Gdy się zaczynał, nie robiliśmy właściwie żadnych planów, bo nie mieliśmy pojęcia, na ile szalejący COVID pozwoli nam się ruszyć z domu. Jak to ostatecznie wyszło? Podsumowujemy!
Dla nas 2021 zaczął się od tego, że po raz pierwszy odkąd się znamy, witaliśmy Nowy Rok w naszym mieście. Spędziliśmy tamten dzień bardzo miło, pośród przyjaciół, ale mimo wszystko brak tego tradycyjnego wyjazdu sylwestrowego nie nastawiał nas optymistycznie. Okazało się, że może i nie zaliczyliśmy żadnej “wielkiej wyprawy”, jednak zdecydowanie nie siedzieliśmy w domu. Mamy w sobie mnóstwo wdzięczności za możliwość zaszczepienia się, bo to dzięki temu czuliśmy, że realizując naszą podróżniczą pasję, nie narażamy siebie ani innych (a przynajmniej znacznie ograniczamy ryzyko).
2021 w liczbach
Właściwie to sami jesteśmy w szoku. Pomimo oczywistych ograniczeń pandemicznych, zebrało się tego naprawdę sporo!
Jak to policzyliśmy?
Liczyliśmy każdy dzień, w którym co najmniej jedno z nas było w trasie. Pominęliśmy wypady typu “na weekend do rodziców” – braliśmy pod uwagę tylko wyjazdy typowo turystyczne. Nie wszystkie dni były w całości poświęcone na podróże, bo np. Maciej kilka razy wyjechał w góry, gdzie od rana i tak pracował, a dopiero po południu ruszał w drogę. Co do krajów, uwzględniliśmy wyłącznie takie, w których rzeczywiście się zatrzymaliśmy, pominęliśmy tranzyty.
Najlepsze wspomnienia z tegorocznych podróży
Kolejność chronologiczna.
Noc na Śnieżce
Kwiecień. Maciej, swoim zwyczajem, po całym dniu chodzenia po górach poznał na szlaku innego ambitnego wędrowca i dał się namówić na wejście na Śnieżkę, żeby zobaczyć zachód słońca i wschód księżyca. Uparcie twierdzi, że spanie na szczycie bez namiotu (bo to przecież park narodowy) przy -8°C to jedna z jego najlepszych przygód roku.
Wschód słońca na bałtyckim klifie
Czerwiec. Wybraliśmy się na Pomorze, zwiedzić parę zamków i kilka nowych miejsc w Trójmieście. Tymczasem, w ostatniej chwili Paweł (pozdrawiamy!) polecił nam świetne miejsce na nocleg na dziko tuż nad Bałtykiem. Nie zdradzimy gdzie konkretnie, bo i tak już zjeżdża się tam zbyt wielu ludzi, ale pobudka była niezapomniana.
Życiówka wspinaczkowa
Sierpień. We Włoszech, pod Trento, Maciej zrobił swoją pierwszą drogę 7b 💪 Wspomnienie tym bardziej miłe, że wyjazd był nastawiony raczej na rekreacyjne wspinanie niż faktyczne wyniki sportowe.
Rejs po Morzu Egejskim
Wrzesień. Okrągły tydzień na jachcie w towarzystwie przekochanych ludzi był po prostu wspaniałym czasem. To raczej zlepek kilku wspomnień niż jedno konkretne: słońce zachodzące nad Hydrą, spacery po portach, objadanie się pitami, ekspedycje pontonowe… Życie na morzu odpowiadałoby nam nawet na znacznie dłużej!
Nowe doświadczenia
Podróżowanie pewnie nigdy nam się nie znudzi, bo przecież do odkrycia jest nie tylko mnóstwo nowych miejsc, ale i doświadczeń. Co w tym roku przydarzyło się nam po raz pierwszy?
Całonocny rejs promem
Praca zapewnia rozmaite profity. Mi trafiły się w tym roku dwa study toury w formie wycieczek promowych. Do tej pory pływaliśmy promami tylko na krótkich dystansach, tym razem najpierw zaliczyłam trasę z Polski do Szwecji, potem (razem z Maciejem) znów z Polski do Szwecji i dalej ze Szwecji do Finlandii. Nocowanie w kabinach ogromnych promów transbałtyckich było dla nas nowością, a do tego chyba jeszcze nigdy nie uraczono nas tak luksusową kolacją bufetową, jak na pokładzie Tallinku.
“Workation”
Maciej, który od kilku lat pracuje w 100% zdalnie, w 2021 po raz pierwszy testował tę formę. Zamieniał home office na, hmmm… mountain office? Łącznie przez dobre dwa tygodnie pracował poza domem, na przykład gdzieś w górach. Wyszło to nieźle i pozwoliło oszczędzić cenne dni urlopu, jednocześnie spędzając więcej czasu na miejscu.
Kradzież w podróży
Statystycznie, musiało nam się to kiedyś przytrafić. Obstawialiśmy jednak, że jeśli już nas okradną, to na pewno nie w Unii Europejskiej! A tu niespodzianka, w Atenach straciliśmy podręczny plecak z portfelem i telefonem w środku. Dostaliśmy nauczkę, żeby bardziej na siebie uważać, bo akurat tego doświadczenia nie chcemy powtarzać.
Podsumowanie podróżniczego podsumowania 2021
Czy to był podróżniczo dobry rok? Nie wyjeżdżaliśmy najwięcej, a już na pewno nie najdalej. Chyba jeszcze nie zdarzyło nam się przejechać tak niewielu kilometrów autostopem – stawialiśmy raczej na mniej zawodny samochód, pociąg lub ewentualnie samolot. Nie opuściliśmy Europy ani nawet Unii.
ALE
Wiele świetnych miejsc odwiedziliśmy po raz pierwszy. Odświeżyliśmy sobie kilka szlaków w polskich górach. Nie spieszyliśmy się nigdzie. Więcej niż zwykle wyjeżdżaliśmy z przyjaciółmi. Podróżowaliśmy z czystym sumieniem, zaszczepieni i przestrzegając obostrzeń. Zatem – wydaje się, że owszem, rok 2021 będziemy wspominać nadspodziewanie dobrze. Już się nie możemy doczekać, dokąd nas poniesie w 2022!